Po pierwsze przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale nawet niewiem czy ktoś to czyta.. A więc bardzo prosze o jakis komentarz.
Powoli otworzyła oczy i zobaczyła śpiącego Falkowicza. Wyglądał tak słodko i niewinnie. Chciała wstać, ale mężczyzna mocno się do niej przytulił, tak że nie mogła się ruszyć.
-Andrzej - powiedziała cicho, ale nie usłyszała odpowiedzi.
- Andrzej - spróbowała jeszcze raz.
- Hmm ? - mruknął zaspany.
- Andrzej, noo ! - powiedziała głośno.
- No czo ? - otworzył lekko oczy.
- Ja chce wstać ! - powiedziała lekko zirytowana.
- Ale po co ? Skoro jest tak miło - mówiąc to przytulił ją jeszcze mocniej i lekko pocałował w szyję.
- Andrzej ! przestań - mówiła mało przekonująco - Andrzej,noo ! - Falkowicz dalej całował jej szyję i schodził ustami coraz niżej - Musimy iść na wykłady - mówiła wręcz błagalnie, wiedziała że jeszcze chwila i mu ulegnie.
- Mamy jeszcze dużo czasu, a po za tym ja to wszystko wiem i jak będziesz chciała to udziele ci osobistego wykładu - mówiąc to ciągle ją całował. Delikatnie ściągnął jej koszulę nocną, ona niepozostała mu dłużna i pozbyła się jego bokserek. Falkowicz przewrócił ją na materacu, tak że leżał na niej. Delikatnie, ale namiętnie ją pocałował i chwilę poźniej wszedł w nią. Poruszał się gwałtownie i energicznie, co sprawiło jej nieziemską rozkosz. W tym samym momencie doszli i ciężko opadli na materac. Profesor przytulił ją do siebie. Chwilę jeszcze leżeli w ciszy uspokajając oddechy.
- Długo na to czekałem - zdziwiona, ale też zaciekawiona Wiktora lekko podniosła się na łokciach - Na to aż w końcu będziesz moja - uśmiechnął sie po swojemu.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytała spokojnie, chodz w środku była cała roztrzęsiona. Nie wiedziała co chce jej powiedzieć. Bała się że jest tylko jego zabawką. A ona.. ? Ona go chyba na prawdę pokochała.
- Chce ci powiedzieć, że.. no.. kocham Cię -powiedział niepewnie i lekko się uśmiechnął - Kocham Cię jak jeszcze nikogo. I chcę być z tobą, Wiki.
- Yy.. no ja niewiem co powiedzieć - głos jej drżał, a w głowie miał mętlik, ale przecież ona też go kochała.
- Wystarczy jak powiesz, że ty mnie też - uśmiechnął się po swojemu.
- Ja Ciebie też - pocałowała go lekko.
* * *
Usiedli w ostatnim rzędzie, po czym zaczął się wykład. Wiktoria próbowała słuchać, ale Andrzej skutecznie jej to uniemożliwiał. Niby przypadkiem dotykał jej uda, głaskał delikatnie po ramieniu lub szeptał jakieś głupoty na ucho. Rudowłosa lekarka nie umiała się skupić.
- Andrzej, możesz przestać ? - spytała cicho.
- Ale czo ? - zapytał uśmiechnięty.
- To wszystko - popatrzyła mu w oczy - rozpraszasz mnie.
- To może wyjdziemy - zapytał z nadzieją.
- Mnie w odróżnieniu od Ciebie interesuje ten wykład - Falkowicz ciężko wypuścił powietrze. Przez reszte wykładu mężczyzna siedział cicho. Gdy profesor zakończył wykład Falkowicz szybko zerwał się z fotela i wychodząc pociągnął za sobą Wiktorię.
- Co ty robisz ? - zapytała gdy znaleźli się już na korytarzu.
- Wychodze. Mogło mu się jeszcze coś przypomnieć, a ja nie zamierzam tam siedzieć ani chwili dłużej - złapał ją za ręke i razem udali sie do pokoju.
- To co teraz bedziemy robić ? - zapytała Wiktoria.
- Hmm.. może.. - zaczął powoli i dokładnie całować jej szyję. Przez chwilę poddała się tej przyjemności, lecz szybko odsunęła go od siebie.
- Andrzej ! Ja nie chcę spędzić całego dnia w łóżku.
- Dobrze, jak chcesz. Ubieraj się i wychodzimy - zaczął wyciągać coś z szafy.
- Ale jak to wychodzimy ? Gdzie ? - zapytała zdziwiona.
- No przecież sama powiedziałaś, że nie chcesz siedzieć w domu. Pokaże ci miasto, tylko się przebierz - pocałował ją w policzek i wszedł do łazienki.
- Suuuper - powiedziała kładąc sie na łóżku - Chciałam to mam - podeszła do szafy i zaczeła zastanawiać się co założyć. W końcu zdecydowała się na letnią kremową sukienkę i czarne balerinki. W tym momencie z łazienki wyszedł Falkowicz w błękitnej koszuli z rękawami podwiniętymi do łokci i lekko wytartych jeansach. Na prawej ręce miał sportowy zegarek, a na nogach białe forcy. Wiktoria stała jak wryta, przyglądając sie mu.Wyglądał tak młodo i pociągająco.
- A ty jeszcze nie ubrana ? - zapytał Andrzej.
- A może - Consalida podeszła do profesora - zostańmy jednak w pokoju - podeszła do niego i namiętnie wpiła się w jego usta. Andrzej oddał jej pocałunek, lecz później odsunął ją lekko od siebie.
- Przecież sama chciałaś iść, więc idz się przebrać - wepchnął ją do łazienki i zamknął drzwi.
* * *
- Ale tu pięknie - właśnie podziwiali piękne zabytki miasta.
- Dlatego cię tu zabrałem - mówiąc to wyciągnął telefon i pocałował Wiktorię robiąc przy tym zdjęcie.
- Co robisz ? - oderwała się od niego.
- Na pamiątkę - uśmiechnął się i jeszcze raz ją pocałował.
Super opowiadanie dodaj szybko next.
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńnext juz sie pisze :) powinien być na dniach :)))
OdpowiedzUsuńSuper wiadomość czekam.Zuza
UsuńMam pewien pomysł jeżeli chcesz możesz go wykorzystać. Jak już wrócą z tycj wykładów do leśnej góry niech zostaną razem na noc w hotelu rezydentów i niech ktoś ich przyłapie./zuza
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń