wtorek, 30 września 2014

Święta

* 2 miesiące później *

- Andrzej ! Gdzie jesteś ? - krzyknęła Wiktoria wchodząc do domu profesora.
- W kuchni ! Jak było w pracy ? - dziewczyna podeszła do krojącego sałatke mężczyzny i objęła go od tułu, całując w policzek.
- Doobrze - uśmiechnęła się - Co robisz ? - zapytała.
- Niespodzianka.. Idz do salonu zaraz tam przyjde - pocałował ją lekko. Dziewczyna wchodząc zobaczyła pełno świec które rozświetlały pokój. Usiadła przy stole i wzięła jedną z 2 lampek z winem. Upiła łyk i uśmiechnęła się widząc wchodzącego do salonu mężczyznę z sałatką w lewej ręce i bukietem róż w drugiej.
- Proszę - podał dziewczynie kwiaty.
- A z jakiej to okazji ?- wzięła od niego bukiet i zatopiła twarz w różach.
- A nie można tak bez okazji ? - patrzył jej w oczy uśmiechając się rozbierająco - Z takiej, że cię kocham - pocałowała go namiętnie.
- Ja ciebie też - usiedli do stołu i zaczeli jeść. Gdy skończyli przenieśli sie na kanape. Falkowicz rozpalił w kominu i położyl się na kanapie, kładąc głowe na kolanach kobiety.
- Wiki..
- Hmm ? - mruknęła nieodrywając wzroku od ognia.
- Zamieszkaj ze mną
- Coo ? - popatrzyła na niego zdziwiona.
- Zamieszkaj ze mną. Przecież i tak większość czasu tu spędzasz więc  co za różnica - uśmiechnął się. Wyciągnął z kieszeni klucze i podał je dziewczynie.
- Ale ja niewiem.. Musze to najpierw przemyśleć - mówiła niepewnie.
- Nad czym tu myśleć ? - podniusł się do pozycji siedzącej - Proszę cię, Wiki. Niedługo święta, spędzimy je tu, razem - cmoknął ją w policzek.
- eee... No bo właśnie jeśli chodzi o święta to obiecałam już mamie, że przyjedziemy do Hiszpani..
- Jak to do Hiszpani ? - popatrzył na nią zdziwiony - Przecież mieliśmy tutaj spędzić nasze pierwsze, wspólne święta.
- Tak, wiem i przepraszam. Ale mama mnie tak prosiła.. Nie umiałam jej odmówić..
- Mogłaś wcześniej powiedzieć - wstał i wyszedł z pokoju. Wiktoria wstała i udała sie do kuchnii. Tam zastała Falkowicza opartego rękami o blat i patrzącego tępo w okno.
- Tak wiem i przepraszam.. Ale jakoś nie było okazji, żeby ci wcześniej o tym powiedzieć - Odwrócił się i popatrzył na nią tym zimnym, podłym wzrokiem, którego Consalida tak nie lubiła. Bolało ją to..
- I jak sobie to wyobrażałaś ? Że 2 tygodnie przed świętami powiesz mi o wyjeździe ? - jednak, mała łza spłynęła po jej policzku- Ehh.. Wiki przepraszam - otarł kciukiem jej wilgotny policzek i pocno przytulił.
- To ja przepraszam, ale nie mogłam innaczej zrobić. Mama tak się ucieszyła na tą wiadomość, nie mogłam zepsuć jej tego humoru - mówiła, a łzy mimowolnie ciekły po jej policzkach.
- Chodz kochanie, usiądziemy - objął dziewczyne ramieniem i wrócili do salonu - Przepraszam, że tak się uniosłem ale chciałem te święta spędzić tylko z tobą - lekko posmutniał.
- Ale przecież będziemy razem - uśmiechnęła się - Tylko że w Hiszpani - parsknął cichym śmiechem - a co do tego wspólnego mieszkania, to tak wprowadze się - mężczyzna rozpromienił się.
- Cieszę się - pocałował ją - chwile jeszcze siedzieli rozmawiając przy lampce wina i kominku po czym udali się do sypialni i zasnęli w swoich ramionach.


Tak wiem strasznie krótki, ale jakoś nie miałam weny ani czasu na pisanie.. A obiecałam że wrzuce je dzisiaj, wiec jest :) Niedługo pojawi się następna część. Napewno o wiele dłuższa :)

8 komentarzy:

  1. czekam na kolejną część młody123

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł genialne opoqiadanie czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie! Dlaczego ja dopiero teraz tu trafiłam? Czekam bardzo niecierpliwie na nexta i zapraszam do siebie http://fawi-opowiadania.blogspot.com/
    Dużo weny życzę i czasu na pisanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy next młody123

    OdpowiedzUsuń
  5. ty żyjesz kiedy będzie opowiadanie młody1234 bo my tu już tęsknimy za opowiadaniami

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej hej gdzie next?
    Wracaj do nas szybko.

    OdpowiedzUsuń